Komunikacyjna wojna o pieniądze na Śląsku. KZK GOP, czyli firma organizująca przewozy w regionie, twierdzi, że ma za mały budżet i stawia ultimatum samorządom, grożąc likwidacją części połączeń autobusowych. To reakcja na to, że wczoraj przedstawiciele gmin odrzucili projekt podwyżki cen biletów.

Według informacji reportera RMF FM, w czerwcu przedstawicielom śląskich miast zostaną przedstawione dwa projekty podwyżek cen biletów. Ten odrzucony i zupełnie nowy. Jeśli oba przepadną w głosowaniu, a wszystko na to wskazuje, wówczas gminy zostaną poproszone o zwiększenie dotacji na miejską komunikację. Jeżeli żadne z proponowanych rozwiązań nie przejdzie, może okazać się konieczna likwidacja pewnych połączeń - mówi rzeczniczka spółki.

Sytuacja jest patowa, bo, jak ustalił Piotr Glinkowski, miasta nie chcą płacić więcej. Otwarcie mówi o tym prezydent Świętochłowic. Oszczędności trzeba znaleźć właśnie w KZK GOP-ie, niekoniecznie sięgając do kieszeni podróżnych i gmin - tłumaczy. Ratunkiem miałaby być właśnie podwyżka cen biletów. Rocznie miałaby przynieść 8 mln złotych zysku, a bilety na Śląsku stałyby się jednymi z najdroższych - o ile nie najdroższymi - w kraju.