Czarne chmury zbierają się nad premierem w związku z pracą jego syna Michała Tuska dla Marcina P. z Amber Gold - donosi "Super Express". Według sondażu, który publikuje tabloid, wynika, że prawie połowa ankietowanych jest zdania, że na współpracy młodego Tuska z oszustem z Trójmiasta najbardziej ucierpi szef rządu. Czy zatem syn pogrąży ojca i przyczyni się do upadku obecnej władzy? - pytają dziennikarze.

Nie pomogły tłumaczenia premiera; Donald Tusk w ubiegłym tygodniu próbował wyjaśnić niejasne powiązania jego syna Michała z Marcinem P. Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Społecznych "Pollster" 48 procent pytanych Polaków uważa, cała sytuacja mocno zaszkodzi wizerunkowi szefa rządu. 35 proc. ankietowanych sadzi, że praca syna dla OLT nie wpłynie w żaden sposób na wizerunek premiera. 15 procent nie ma zadania i nie potrafi ocenić, czy zamieszanie wokół syna premiera będzie mieć wpływ na ocenę działań Tuska. 2 procent Polaków uważa, że sprawa ta może pomóc szefowi rządu.

Premier bagatelizuje sprawę, ale to może być tak gigantyczna afera, że w końcu w końcu zmiecie rząd ze sceny politycznej - uważa rzecznik SLD Dariusz Joński. Ludzie byli oszukiwani na wielką skalę. Trudno, aby nie odczuwali wielkiej goryczy do premiera. To on przecież odpowiada za funkcjonowanie państwa, które w rzeczywistości nie działa - dodaje Zbigniew Ziobro, szef Solidarnej Polski.

Marcin P. z zarzutami, ma zakaz opuszczania kraju

W piątek prezes Amber Gold przez 5 godzin rozmawiał ze śledczymi. Usłyszał sześć zarzutów, chodzi m.in. o oszustwo, wyłudzenie, użycie podrobionych dokumentów, naruszenie przepisów bankowych i rachunkowych oraz poświadczenie nieprawdy. Otrzymał też dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju oraz wydania paszportu.

Także w piątek zakończyły się przeszukania w siedzibie Amber Gold i lokalach związanych z działalnością spółki. W sumie sprawdzono 10 spółek oraz 4 mieszkania. Zabezpieczono pół tysiąca segregatorów z fakturami i przelewami. Funkcjonariusze ABW natrafili także na 57 kilogramów złota, kilogram platyny oraz mniej niż kilogram srebra. Kruszce przechowywane były w siedzibie Amber Gold, a nie w mieszkaniu małżeństwa P. Teraz zabezpieczone sztabki są badane w Narodowym Banku Polskim. Eksperci mają stwierdzić, czy to rzeczywiście szlachetny kruszec, jakiej próby i ile dokładnie waży.