"To jest sytuacja ewidentnej nagonki na mnie, która trwa pięć lat: z podstawionym agentem, (…) z wypowiedzią byłego szefa CBA pana Wojtunika, który - kiedy zapytałem go, co się dzieje, że tak się mnie nęka - powiedział: ‘A może na pana jest zamówienie?’" - tak senator Maciej Grubski z Platformy Obywatelskiej komentuje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą wniosek prokuratury do Senatu o uchylenie mu immunitetu. Polityk ma usłyszeć zarzuty m.in. podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym i wpływania na przetarg dla wojska. Zapowiedział już, że zrzeknie się immunitetu.

Przypomnijmy: według prokuratorów, Maciej Grubski podawał nieprawdę w oświadczeniach majątkowych, a konkretnie: zaniżał wartość posiadanego majątku. Jak podała Prokuratura Krajowa, miał zaniżyć ją w sumie o ponad 105 tysięcy złotych w latach 2011-2012.

W drugiej sprawie chodzi o udaremnienie wartego 22 miliony złotych przetargu dla wojska: przetarg dotyczył zakupu laserowego symulatora, tzw. Wirtualnego Systemu Taktycznego Pola Walk, który miał służyć do szkolenia sił specjalnych. Według prokuratorów, senator Grubski, który był m.in. wiceprzewodniczącym senackiej komisji obrony, zabiegał, by wygrała konkretna firma: miał ujawniać jej informacje z postępowania przetargowego. W efekcie przetarg anulowano.

Wysuwane pod jego adresem zarzuty senator Maciej Grubski skomentował w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą.

Postępowania w stosunku do mnie - tzw. sprawdzające, nie wiem, jak to dokładnie ująć - ze strony prokuratury trwają od 2013 roku: prokuratury od grudnia, a CBA - z tego, co wiem - przynajmniej od lutego. Różne elementy były przeciwko mnie realizowane, w tym podstawienie agenta, który proponował mi łapówkę, opijanie ludzi alkoholem, żeby coś na mnie powiedzieli - relacjonował senator Grubski.

I to jest dzisiaj jeden z elementów tej gry przeciwko mnie. Nie ma nic na senatora, więc próbuje się wyciągnąć dwa elementy - stwierdził.

Przyznał, że w oświadczeniu majątkowym rzeczywiście popełnił błędy. Jak wyjaśnił, sprawa dotyczyła dwóch pożyczek, których udzielili mu teściowie.

Pożyczyli mi środki na zakup w 2011 i 2012 roku dwóch działek. Ja zwróciłem te środki, popełniłem jeden błąd: nie zapłaciłem podatku, będąc nieświadomym tego, że ta sytuacja powinna być w taki sposób uregulowana. Myślałem, że to jest tak bliska rodzina, że nie ma problemu - zrelacjonował i podkreślił: Kiedy CBA to wykazało, zapłaciłem podatek, dostarczyłem tą informację do CBA. Wydawało mi się, że sprawa została zakończona. To jest jeden z elementów.

Drugi element to jest kwestia przetargu na tzw. Wirtualny System Taktycznego Pola Walk. Historia zaczęła się, jeżeli dobrze pamiętam, w 2010 roku - powiedział Maciej Grubski naszemu dziennikarzowi.

Podkreślił, że działał w tej sprawie w imieniu wyborcy w ramach mandatu senatora i nie uzyskał z tego tytułu żadnych korzyści.

Senator Platformy Obywatelskiej - nie będę wymieniał w tym momencie nazwiska, bo to nie ma znaczenia, tu nie ma żadnego problemu - zwrócił się do mnie jako wiceprzewodniczącego komisji obrony narodowej ws. firmy z jego terenu. (Było) to w sytuacji targów obronnych w Kielcach, kiedy minister (Bogdan) Klich w 2010 roku mówił, że MON będzie szedł w kierunku specjalizacji, jeżeli chodzi o sprawy dotyczące systemów szkoleniowych - opisywał.

I ja podjąłem się jakby interwencji w ministerstwie, żeby oni przynajmniej ich (przedstawicieli firmy Henryka K. - przyp. red.) wysłuchali. I ta pierwsza faza została zrealizowana, wysłuchano ich, doprowadzono nawet do sytuacji, że delegacja pojechała do Stanów Zjednoczonych (...) zobaczyć, jak to działa - relacjonował.

Dalej ruszyła ta sprawa do Inspektoratu Uzbrojenia. W Inspektoracie Uzbrojenia była bardzo długo prowadzona. Ja otrzymywałem wtedy sygnały od firmy pana Henryka K., że to postępowanie jest realizowane w taki sposób, że przygotowuje się sprawę pod jakiś podmiot - i dalej interweniowałem: u ministra (Tomasza) Siemoniaka, że sytuacja idzie w tym kierunku, że ktoś chce "skręcić" przetarg, u gen. Szczepaniaka z Inspektoratu Uzbrojenia, u innych oficerów - w tym u osoby, która jest wymieniona w komentarzu prokuratury: pana podpułkownika Marka D. - mówił senator Grubski.

Jak następnie podał, sprawa wróciła do niego "bodajże w 2014 roku, kiedy Prokuratura Wojskowa zaprosiła mnie na spotkanie i zapytała o moje maile, które zarejestrowano w relacjach z panem podpułkownikiem Markiem D.: że on przesłał mi określone dokumenty, które ja przesłałem zaraz dalej do firmy pana Henryka K.".

Ja interpretuję ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora w taki sposób, że jak pan redaktor, będąc osobą zainteresowaną pomocą senatora czy posła, zwraca się do mnie, to na etapie jakby mojego postępowania, sprawdzania, pytam również o pana zdanie w sprawie, czy pan jest zadowolony, jakie są pana sugestie - i między innymi wymieniamy również elementy w postaci jakiejś dokumentacji - stwierdził Maciej Grubski.

I teraz jest sytuacja taka, że pan pułkownik (...) - nie wiem, czy miał do tego prawo - (...) przekazał ten dokument: jeżeli złamał prawo - jego problem. Ja prawa nie złamałem, bo ani nie byłem pouczony, ani nie było żadnej klauzuli, (...) nie naruszyłem żadnych spraw związanych z przetargiem - podkreślił senator.

Co to znaczy: (że) ja lobbuję? (...) Ludzie dobijają się - mają prawo, nie chce z nimi nikt rozmawiać, nie mogą się dobić, no to zwracają się do parlamentarzysty, bo to jest silniejszy głos. Czy ja chodziłem i wymuszałem coś? - pytał Grubski retorycznie.

Jak podkreślił: To jest sytuacja ewidentnej nagonki na mnie, która trwa pięć lat: z podstawionym agentem, (...) z wypowiedzią byłego szefa CBA pana (Pawła) Wojtunika, który - kiedy zapytałem go, co się dzieje, że tak się mnie nęka - powiedział: "A może na pana jest zamówienie?".

To w jakim kraju my żyjemy? Chce się załatwić następną osobę z Platformy Obywatelskiej, bo państwo z PiS-u mają problemy ze swoimi senatorami? Ja nie zgadzam się na to, żeby młody człowiek z CBA czy młody prokurator (...) interpretował po swojemu (przepisy) o wykonywaniu mandatu posła i senatora - oświadczył Grubski.

Wnioskiem prokuratury o uchylenie Maciejowi Grubskiemu immunitetu Senat będzie mógł zająć się nie wcześniej niż na pierwszym posiedzeniu po Nowym Roku.


(e)