Około tysiąca osób uczestniczyło w Trójmiejskim Marszu Równości pod hasłem: "jesteśmy rodziną" w Gdańsku. Przemarsz próbowały zakłócić osoby związane ze środowiskiem narodowców, uczestniczące w kontrmarszu. Policja informuje o czterech zatrzymanych.

Głównym organizatorem Marszu Równości było Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT  Tolerado. W przemarszu wzięli udział m.in. prezydent Słupska Robert Biedroń, wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, ambasador Szwecji w Polsce Steffan Herrstrom. Marsz przeszedł przez centrum miasta, z Targu Węglowego do ul. Elektryków na terenie byłej stoczni w Gdańsku. Na wypadek agresji i próby zakłócenia porządku uczestnicy mieli przygotowane kartki z hasłem: "z przemocą nie rozmawiam".

W kontrmarszu zorganizowanym przez m.in. Obóz Narodowo-Radykalny  i Ruch Narodowy uczestniczyło ok. stu osób. Mieli transparenty: "Polska dała wam już prawa. Twa odmienność twoja sprawa" oraz skandowali: "zakaz pedałowania", "pedofile, pederaści, to są unii entuzjaści", "Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera".

Marsze przeszły innymi trasami, ale uczestnicy kontrmarszu narodowców i osoby z nimi sympatyzujące ustawiły się później na trasie Marszu Równości i próbowały zakłócić jego przebieg. Obie grupy rozdzielał kordon policji. Zgromadzenie spowodowało kilkugodzinne poważne utrudnienia komunikacyjne w śródmieściu Gdańska.

(mn)