Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i doprowadzenia do śmierci usłyszał 20-latek zatrzymany w sprawie 5-miesięcznego chłopca z Bełchatowa. Kamil P. przyznał, że upuścił chłopca i ten uderzył główką o wersalkę. Doszło do tego podczas imprezy alkoholowej, kiedy został w pokoju sam z dzieckiem. Chłopczyk zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Mężczyzna nie potrafił przekonująco wytłumaczyć swojego zachowania, kiedy był przesłuchiwany przez policjantów. Z jego wyjaśnień wynika, że dziecko upadło i uderzyło się o kant wersalki. Oczywiście sekcja zwłok będzie to potwierdzać lub wykluczać - mówi reporterce RMF FM Miroslawa Kraszewska z zespołu prasowego łódzkiej policji. Wcześniej nie był karany - zaznacza. Posłuchaj:

Policjanci podejrzewają, że 20-latek był ojcem dziecka, ale matka sama wychowywała chłopca.

Kobieta została już przesłuchana, była trzeźwa. Jak mówi Mirosława Kraszewska z biura prasowego łódzkiej policji, to właśnie matka wezwała pogotowie. Jak twierdzi kobieta, podczas imprezy, którą zorganizowała w domu, tylko na chwilę zostawiła dziecko z zatrzymanym mężczyzną.