Policjanci wybili szybę w samochodzie i uwolnili 1,5-rocznego chłopczyka zamkniętego w rozgrzanym pojeździe. Malec wziął do ręki pilota i w pewnym momencie zamknął samochód. Jego mama nie była w stanie otworzyć drzwi.

1,5-roczny chłopiec zamknięty był w rozgrzanym samochodzie zaparkowanym przed szpitalem w Siemiatyczach w Podlaskiem. Interweniowali policjanci, którzy musieli wybić szybę, aby uwolnić malca. Jak podkreśla reporter RMF FM Piotr Bułakowski - nie było to umyślne zostawienie dziecka w aucie.

Gdy matka wyszła na chwilę z samochodu, żeby zabrać rzeczy dziecka z tylnego siedzenia, jej syn chwycił pilot i zamknął samochód. Zrozpaczona kobieta nie była w stanie otworzyć pojazdu, więc zadzwoniła po pomoc.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, natychmiast wybili boczną szybę i bezpiecznie wydostali dziecko z nagrzanego samochodu. Wiadomo, że 1,5-roczny chłopiec spędził w samochodzie około 20 minut. Jego życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo.

Policjanci przypominają, że wystarczy kilkanaście minut, aby w szczelnie zamkniętym, pozostawionym na słońcu pojeździe temperatura wrosła do poziomu, który może zagrażać naszemu życiu. Szczególnie małe dzieci i zwierzęta zostawione w samochodzie mogą być narażone na przegrzanie organizmu, które może zakończyć się śmiercią.

"Widząc zagrożenie, nie bądźmy obojętni i poinformujmy o wszystkim policję, dzwoniąc pod numer alarmowy 112" - apelują funkcjonariusze.