Amerykańskie ekipy śledcze znalazły się o krok bliżej od wyjaśnienia tajemnicy katastrofy samolotu American Airlines, który rozbił się tuż po starcie z lotniska Kennedy’ego w Nowym Jorku. Na miejscu katastrofy znaleziono jedną z dwóch czarnych skrzynek maszyny. Zarejestrowane są w niej parametry lotu. Ekipy ratunkowe poszukują też drugiej czarnej skrzynki, w której zachowane są nagrania rozmów w kabinie pilotów.

Jest to trudne, bo szczątki Airbusa rozrzucone są na dużym obszarze. Silnik maszyny spadł na stację benzynową, poza tym płonie tam jeszcze prawie 50 ton paliwa lotniczego, które znajdowało się w zbiornikach samolotu. Na razie wszystkie informacje wskazują na nieszczęśliwy wypadek - powiedziała rzecznik Narodowej Komisji Bezpieczeństwa Transportu Lotniczego - Marion Blakey. Ku podobnej hipotezie skłania się FBI. W Airbusie lecącym na Karaiby było 246 pasażerów i 9 członków załogi. Kapitan samolotu nie meldował o żadnych kłopotach. Potem doszło do eksplozji, od maszyny oderwał się jeden z silników. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie samolotu. Nie wiadomo, ile jest ofiar w budynkach na które spadły szczątki Airbusa. Rannych zostało 15 osób.

Airbus rozbił się 24 kilometry od Manhattanu, gdzie dwa miesiące i dwa dni temu dwa samoloty pasażerskie uderzyły w dwie bliźniacze wieże World Trade Center. Wywołany katastrofą pożar objął kilka budynków. Chmurę gęstego, czarnego dymu widać ze znacznej odległości. W tej okolicy mieszka wielu strażaków, którzy uczestniczyli w dramatycznej akcji ratunkowej 11 września.

Austriackich ekspertów lotnictwa najbardziej zainteresowała i zaniepokoiła wiadomość, że na pokładzie samolotu doszło najpierw do eksplozji, jak również to, że od kadłuba oderwał się najpierw jeden z silników i upadł kilka kilometrów od miejsca upadku samej maszyny. Airbusy z serii 300 latają od ponad 20 lat, a katastrofom uległy dotąd jedynie cztery i to przeważnie w wyniku błędów pilotów a nie z powodów technicznych. Z drugiej strony przypomina się tam, że terroryści bin Ladena po 11 września zagrozili dalszymi atakami terroru. Biorąc to wszystko pod uwagę, w Austrii uważa się wybuch bomby na pokładzie, albo sabotaż w wyniku którego odpadł w powietrzu jeden z silników, za dość prawdopodobna przyczynę katastrofy. Na lotnisku międzynarodowym pod Wiedniem zaostrzono i tak już bardzo ostre kontrole pasażerów, maszyn, bagażów.

00:05