Dilerzy aut z Niemiec, Holandii i Francji robią w Polsce masowe zakupy samochodowe. Później sprzedają je u siebie i robią na tym dobry interes, bo nowe auta są u nas nawet o jedną trzecią tańsze niż na zachodzie Europy.

Polacy zarabiają mało, dlatego koncerny samochodowe sprzedają auta taniej polskim dilerom. Jak mówi Waldemar Markowicz, szef jednego z trójmiejskich salonów samochodowych, zachodni dilerzy wpadli więc na pomysł i kupują samochody w Polsce poprzez podstawione firmy. Jak dodaje, dilerzy kupują te najdroższe auta i dlatego sprzedaż wzrosła w granicach 30-40 procent.

Jak zapewniają polscy dilerzy, ten boom nie ma na razie wpływu na ceny nowych aut.