Ukraiński autokar, który miał wypadek w Leszczawie Dolnej na Podkarpaciu, jechał z przynajmniej dwukrotnie za dużą prędkością, dlatego wypadł z drogi - to ustalenia prokuratury. Autokar na drodze krajowej nr 28 między Przemyślem a Sanokiem przebił barierę energochłonną i uderzył w stojący na zakręcie drewniany krzyż, a następnie przekoziołkował i stoczył się ze skarpy. Zginęły 3 osoby, a 18 jest rannych. Wśród ofiar wypadku nie ma dzieci.

Autokar jechał z prędkością co najmniej 70-80 km na godzinę, podczas gdy na tym odcinku obowiązuje prędkość maksymalna 30 km na godzinę.


Te ustalenia wynikają ze wstępnej opinii biegłego, który był obecny na miejscu zdarzenia - poinformowała prokurator Marta Petkowska.

Kierowca próbował manewrować, ale przy tej prędkości nie miał żadnych szans.

Jutro kierowca zostanie przesłuchany i zostanie mu przedstawiony zarzut rzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego śmierć poniosły trzy osoby, a wiele doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prokuratura wystąpi też z wnioskiem do sądu o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące.

Jak dodała prokurator Beata Starzecka-Skrzypiec, biegły z zakresu ruchu drogowego stwierdził, że kierowca jechał z prędkością znacznie przekraczającą dozwoloną w tym miejscu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że było to 70-80 km na godzinę przy ograniczeniu w tym miejscu do 30 km/h.

Za ten czyn Kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Mykoła Ł. miał zmiennika, ale - jak powiedziała prokurator - całą drogę od wyjazdu ze Lwowa sam prowadził. Był trzeźwy. Autokar wyjechał z tego miasta około godz. 16.30 w piątek.


Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.

(ph)