Prawie 60 tys. razy w ubiegłym roku graficiarze niszczyli fasady berlińskich budynków lub komunikacyjny tabor. Na renowacje miasto wydało prawie 10 mln euro. Berlin jest mocno zadłużony, dlatego wandale będą płacić surowe kary.

Jadąc berlińskim metrem trzeba dobrze przysłuchiwać się zapowiedziom kolejnych stacji, bo często trudno samemu je dojrzeć. Szyby porysowane są ostrymi narzędziami lub pomalowane farbą. Berlińskie przedsiębiorstwo komunikacji rocznie wydaje aż 6 mln euro na odnowienie taboru, a graficiarze i tak nic sobie z tego nie robią.

Parę razy zdarzyło mi się malować w miejscach niedozwolonych, ale tu, na płocie, policja nam zezwala. Mamy właśnie malarski happening pod nazwą „Respekt” - mówiła berlińskiemu korespondentowi RMF 20-letnia Sandra.

Władze Berlina obiecują więcej miejsc, gdzie domorośli artyści będą mogli się wykazać. Ci zaś, którzy nie zamierzają się podporządkowaćk, mają być surowo karani i obciążani kosztami renowacji fasad budynków czy miejskiego taboru.

Z kolei ci, którzy wskażą osoby, niszczące publiczny majątek, otrzymają nawet do 1000 euro nagrody.

18:40