47 osób zginęło w pożarze w nocnym klubie w stolicy Wenezueli, Caracas. Strażacy zdołali ewakuować ponad 500 osób, kilkanaścioro z nich w ciężkim stanie trafiło do szpitali. Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do pożaru.

To jeden z najtragiczniejszych pożarów w historii Wenezueli - komentują tamtejsze media, informując o tragedii w nocnym klubie. Ogień pojawił się w zatłoczonym budynku tuż po północy czasu lokalnego.

Większość ofiar zatruła się toksycznym dymem z płonących tworzyw sztucznych, jakimi wyłożony był sufit i ściany klubu.

Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do zaprószenia ognia, ale światowe agencje zwracają uwagę na niestabilną sytuację polityczną w Wenezueli. Dziś ma się

rozpocząć strajk generalny, zapowiedziany przez przeciwników prezydenta Hugo Chaveza, którzy domagają się odejścia niepopularnego ostatnio przywódcy.

05:45