Kierowca niemieckiego autobusu nie zatrzymał się przed przejazdem kolejowym i nie zareagował na sygnalizację świetlną - to pierwsze wyniki śledztwa, przeprowadzonego po czwartkowym tragicznym wypadku na Wegrzech, w którym zginęły 33 osoby.

Wszyscy byli turystami z Niemiec. Wśród ofiar jest także kierowca autokaru. W węgierskim szpitalu wciąż są 4 ranne osoby.

Stan dwóch pacjentów znacznie poprawił się, zaczęli nawet rozmawiać. Jeden nadal leży na oddziale intensywnej terapii, wciąż jest podłączony do respiratora. Mamy jednak nadzieję, że wkrótce będziemy mogli go odłączyć. - mówił jeden z lekarzy.

To jeden z najtragiczniejszych wypadków z udziałem autokaru w Europie. Pociąg jadący z prędkością około 100 km/h uderzył na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w autobus, rozbił go na dwie części i ciągnął jeszcze przez około 200 metrów.

FOTO: Archiwum RMF

07:10