Co najmniej 28 niemieckich turystów zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku autokaru na autostradzie A-6 w pobliżu Lyonu we Francji. To kolejny w ciągu ostatnich dwóch tygodni wypadek niemieckiego autobusu za granicą.

Do wypadku doszło wczesnym rankiem w ulewnym deszczu. W autokarze podróżowało 78 Niemców, głównie w starszym wieku. Na miejscu zginęło 28 osób, 40 zostało rannych, w tym 24 poważnie.

Turyści, w większości z Kolonii i Hanoweru, jechali na wycieczkę do Hiszpanii, którą wygrali w konkursie. Autokar należał do niemieckiej firmy turystycznej Tiger Reisen. Jadący z nadmierną prędkością pojazd uderzył o bandę, zjechał z autostrady i przewrócił się na dach.

Kilka godzin zajęło ekipom ratunkowym wydobycie rannych turystów z pogniecionego wraku. W akcji ratunkowej brali udział strażacy, policja i służby medyczne. Do transportu rannych do szpitali zaangażowano też helikopter. Posłuchaj relacji paryskiego korespondenta RMF Marka Gładysza:

Według policji wstępną przyczyną wypadku mogła być nadmierna prędkość pojazdu, niedostosowana do warunków atmosferycznych. Ruch na autostradzie na kilka godzin został wstrzymany.

Dzisiejsza katastrofa była najtragiczniejszym wypadkiem autobusowym we Francji od 1982 roku. Na tej samej autostradzie A6, w wyniku wypadku i pożaru autokaru zginęły wtedy 53 osoby, w tym 44 dzieci.

Przypomnijmy: na 8 maja w miejscowości Siofok na Węgrzech doszło do najpoważniejszego od 20 lat wypadku autobusu za granicą z udziałem Niemców. Ich pojazd wjechał wprost pod koła rozpędzonego pociągu. Zginęły 34 osoby.

foto Archiwum RMF

12:50