10-letni chłopiec podczas nurkowania został wciągnięty przez pompę pobierającą wodę do basenu. Chłopiec na kilka minut utknął w otworze rury. Stracił przytomność, ustała praca serca. Siła ssąca była tak duża, że ani kolega, ani ratownik nie mogli wyciągnąć go na powierzchnię wody. Udało się to dopiero po wyłączeniu urządzenia.

Na szczęście 10-latek jest już przytomny. Ma jedynie złamany obojczyk. Dochodzenie w tej sprawie wszczęła policja. Przesłuchano już ratowników i pracowników basenu.

Tymczasem basen jest bardzo dobrze zabezpieczony. To był po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności – ocenia kierownik obiektu, Jerzy Filipiak: Zachował się niewłaściwie ten chłopiec w tym momencie, zanurkował i tam nadpłynął Tam, czyli w okolice wpustu basenowego, który wciąga wodę do urządzeń rekreacyjnych.

Zamiast wody wciągnięty został 10-letni chłopiec. W miejscu gdzie zanurkował nie było żadnego zakazu ani informacji o czyhającym zagrożeniu. Dlaczego niebezpieczna podwodna rura znalazła się w miejscu ogólnodostępnym? Wyjaśniają to niemieccy producenci tego urządzenia – dodał kierownik basenu. Teraz trwa oczekiwanie na ekspertyzy inżynierów.

Reporterka RMF sprawdziła jak funkcjonują podobne urządzenia np. na basenie w Olsztynie. U nas nie ma możliwość, żeby cokolwiek – nawet stojąc na kratce – cokolwiek się z tym stało. Nie ma żadnego ciśnienia takiego, które by przytrzymało osobę. Jestem wręcz zaskoczony takim stanem. Kwestia nawet zabezpieczenia samego poboru, czy jest we właściwym miejscu, jeżeli on już musi być tak duży. Należałoby się zastanowić czy samo umiejscowienie zasysania czy odbierania tego nadmiaru wody było we właściwym miejscu zastosowane. To wyjaśnią już biegli. Na ich ekspertyzy dotyczące basenu w Ełku musimy poczekać.

18:40