W Iraku pracuje coraz więcej prywatnych firm ochroniarskich. Jednak zakres obowiązków i uprawnienia ochroniarzy nie są dokładnie sprecyzowane, mimo że pilnują oni tak ważnych budynków, jak bagdadzka kwatera główna amerykańskiego administratora w Iraku - pisze brytyjski dziennik „Independent”.

Niewykluczone, że liczba ochroniarzy, którzy obecnie znajdują się Iraku, przewyższa rozmiar brytyjskiego kontyngentu wojskowego. (Składa się on z 8,7 tys. żołnierzy.) Uzbrojeni cywile to zazwyczaj byli policjanci, komandosi czy emerytowani członkowie oddziałów szybkiego reagowania.

Jednak - jak pisze „Independent” - wielu ochroniarzy ma niewielkie doświadczenie bojowe, niekiedy nie potrafią nawet posługiwać się bronią. Ale co gorsza – ich pracodawcy rzadko wyznaczają im wyraźne reguły, kiedy wolno strzelać, a kiedy nie.

Z pewnością zaletą pracy ochroniarzy w Iraku są pieniądze. Dzienna stawka może przekraczać nawet 600 funtów, to ponad 4,2 tys. złotych. Cywilni pracownicy firm ochroniarskich często jednak padają ofiarami zamachów.