Tłum podburzony przez radykalnego szyickiego przywódcę Muktada al Sadra zaatakował w okolicach Nadżafu bazę "Al Andalus", w której stacjonują Hiszpanie i żołnierze z Ameryki Środkowej. W strzelaninie zginęło co najmniej 24 osoby, a ponad 200 zostało rannych.

Wśród zabitych są 4 żołnierze z Salwadoru oraz dwaj iraccy policjanci. Do Nadżafu przybyły dodatkowe oddziały wojsk koalicji, w tym amerykańskie śmigłowce.

Irakijczyków wzburzyła informacja o rzekomym aresztowaniu przez Hiszpanów bliskiego współpracownika Muktady al Sadra, Mustafy al-Jaakubiego. Strona hiszpańska poinformowała, że nie ma danych na temat zatrzymania Jaakubiego i jej siły nie brały udział w jego aresztowaniu.

Zwolennicy al Sadra domagają się od kilku dni od władz koalicyjnych, aby cofnęły zakaz wydawania tygodnika "Al-Hawza", którego al-Sadr jest właścicielem, i w którym ostro krytykuje się Amerykanów oraz domaga zakończenia okupacji. Władze zamknęły tygodnik w ubiegłą niedzielę na dwa miesiące za podżeganie do przemocy.