Huragany od dawien dawna mają swoje imiona. Żywioły nazywa się po to, by łatwiej było je rozpoznawać i śledzić jak się przemieszczają.

Przez setki lat huragany nawiedzające Zachodnie Indie były nazywane imionami świętych, z dnia w którym się pojawiały. Pod koniec XIX wieku australijski meteorolog zaczął nadawać tropikalnym sztormom imiona kobiece. Jego śladem w 1953 roku poszło Amerykańskie Centrum Meteorologiczne.

Przez lata niszczycielską siłę huraganów kojarzono wyłącznie z kobiecymi imionami. Zmieniło się to dopiero w 1979 roku - wtedy po raz pierwszy huragany ochrzczono zarówno żeńskimi, jak i męskimi imionami.

W czasie każdego sezonu wybierane jest imię dla każdej z liter alfabetu za wyjątkiem Q, U i Z. Huraganom na Atlantyku nadawane są imiona francuskie, hiszpańskie albo angielskie, gdyż są to trzy główne języki, w których mówi się w tym regionie.

Światowa Organizacja Meteorologiczna używa naprzemiennie - co 6 lat - sześciu zestawów imion dla huraganów. Nowe imię dodaje się wyłącznie wówczas, gdy huragan wyrządzi wyjątkowo duże szkody lub pochłonie ogromną liczbę ofiar. Po przejściu takiego huraganu imię jest jednak usuwane z listy - przechodzi na tak zwaną "listę emerytów" - znajdują się już na niej takie imiona jak Agnes, Andrew, Iris, Michelle, czy Mitch.