"Staś jest naszym jedynym synem. Wymarzonym, wymodlonym. Od momentu jego przedwczesnych narodzin walczymy o niego ze wszystkich sił... Ale tym razem sami nie damy rady. Musimy prosić o pomoc ludzi dobrej woli" - apelują rodzice maleńkiego Stasia, który walczy z siatkówczakiem. Chłopiec ma już za sobą dwie chemie. Teraz czeka na operację w Stanach Zjednoczonych, jednak specjalistyczne leczenie kosztuje. Nawet ponad 1,5 miliona złotych!

Staś urodził się w Kielcach dwa miesiące przed terminem, w 32. tygodniu ciąży, dostał 8 punktów w skali Apgar, a zamiast ciepłych ramion mamy - inkubator.

Po trzech dniach Staś stracił oddech. Na szczęście rodzice nie stracili wiary, że płuca maleństwa podejmą pracę. Po dwóch dniach modlitw synek zaczął samodzielnie oddychać! - opisują na Facebookowym profilu Oczy Stasia bliscy chłopca.

Po miesiącu walki Staś wraz z rodzicami opuścił szpital. Rozpoczął się etap ciągłych kontroli i badań. Już podczas pobytu w szpitalu u Stasia wykryto bowiem szmery w sercu. Maleństwo miało otwarty otwór owalny. Jego niedojrzałe jeszcze serduszko walczyło, by dostosować się do nowej sytuacji, jaką stał się przedwczesny poród.

Ale to - jak się potem okazało - wcale nie był koniec problemów ze zdrowiem Stasia. W 8. tygodniu życia podczas badania pani doktor odkryła płyn pod siatkówką. Wówczas tylko w jednym oczku. Zlecono dodatkowe badanie. Po 3 dniach Staś trafił do Centrum Zdrowia Dziecka.

Badanie dna oka potwierdziło przerażającą diagnozę - SIATKÓWCZAK OBUOCZNY!

Stasia przyjęto na oddział, wykonano rezonans, lekarze stwierdzili, że trzeba rozpocząć chemię ogólną. We wrześniu w prawym oczku chłopca guz miał 2,5 milimetra, w lewym - pojawił się naciek.

Staś przeszedł już dwie chemie. Pierwszą otrzymał w połowie września - gdyby na świat przyszedł w 40. tygodniu ciąży, a nie jako wcześniak, miałby wówczas zaledwie 14 dni!

Staś toczy nierówną walkę z rakiem. Rodzice chcą, by tę wojnę o zdrowie i życie syna pomógł im wygrać dr Abramson z Nowego Jorku. Specjalistyczna klinika pomogła już nie jednemu dziecku z Polski. Bliscy Stasia wierzą, że i teraz będzie podobnie. Koszty leczenia w Stanach Zjednoczonych są jednak gigantyczne - dlatego rodzice Stasia proszą o wsparcie wszelkiego rodzaju.

Leczenie w Nowym Jorku może kosztować nawet i półtora miliona złotych. Rozpoczęto już zbiórkę pieniędzy, aby Staś mógł wyzdrowieć. Na koncie fundacji jest na razie jedna trzecia potrzebnej kwoty. Przyłączycie się? Udostępnijcie informację innym. Wszystkie potrzebne informacje znajdziecie TUTAJ>>>

***

FUNDACJA RYCERZE I KSIĘŻNICZKI
UL. ZAGÓJSKA 2/4 /85
04-101 Warszawa
PKO Bank Polski SA
90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
tytułując przelew:
"DAROWIZNA DLA STASIA"

Do wpłat zagranicznych
Swift:BPKOPLPW 90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
IBAN: PL90102010420000890203244142
tytułując przelew:
"DAROWIZNA DLA STASIA"

SMS o treści STAS na nr. 79567
za 9zł netto (11,07zł brutto)
SMS o treści STAS na nr. 76567
za 6zł netto (7,38zł brutto)