Trzęsienie ziemi, jakie we wtorek nad ranem nawiedziło Albanię, było najsilniejsze od dziesięcioleci. Wstrząsy o magnitudzie 6,4 były odczuwalne wzdłuż całego albańskiego wybrzeża i spowodowały olbrzymie straty materialne. Zginęło co najmniej 21 osób, a około 600 zostało rannych. Największe zniszczenia są w mieście Durres. Na miejscu cały czas pracują służby i ratownicy, którzy przeszukują zawalone budynki, wyciągają rannych spod gruzów i pomagają mieszkańcom w ewakuacji.

Władze Albanii podają, że w trzęsieniu ziemi zginęło co najmniej 21 osób zginęło, a 600 zostało rannych. Wstrząsy były odczuwalne wzdłuż całego wybrzeża Albanii. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w tym kraju od kilkudziesięciu lat.

W miejscowości Kurbin mężczyzna wskutek ataku paniki wyskoczył przez okno i się zabił. Zwłoki dwóch osób wyciągnięto spod gruzów w miejscowości Thumane, ok. 30 km na północny zachód od stolicy kraju Tirany, a w mieście Durres nad Morzem Adriatyckim spod zawalonych budynków wyciągnięto trzy ofiary śmiertelne. Kolejne ciała znaleziono w zawalonym budynku byłego hotelu w Durres i w północnym mieście Thumane. Minister obrony Olta Xhacka powiedziała, że jedna z ofiar śmiertelnych to osoba, która zginęła w wypadku na odciętej przez gruzy drodze w okręgu Lezha. Około południa poinformowano o kolejnych pięciu ofiarach śmiertelnych.

Dramatyczna akcja ratunkowa. Trwa walka z czasem

Do tej pory z gruzów wydobyto 44 osoby, które przeżyły. Miejscowe media informują, że pod Durres całkowicie zawaliła się willa, w której było osiem osób. Nie są znane ich losy.

Miasta Thumane i Durres są najbardziej zniszczone. Straż pożarna i wojsko przeszukują zawalone budynki. Nie wiadomo, ile osób może znajdować się pod gruzami. Żołnierze rozstawiają namioty, by mogły się w nich schronić osoby, których domy zostały zniszczone.

Kiedy zatrzęsła się ziemia, wszyscy wyszliśmy na zewnątrz. Był dym i mgła, czuć było zapach kurzu. Ludzie krzyczeli i płakali, później były kolejne trzęsienia - powiedziała agencji Reutera Rozina Myrta, która mieszka ok. 20 km od jednego z zawalonych budynków.

48-letnia Marjana Gjoka spała w swoim mieszkaniu w pięciopiętrowym budynku w Thumane, kiedy trzęsienie ziemi nawiedziło jej miasto. Na nasze głowy zawalił się sufit, nie wiem, jak uciekliśmy. Pomógł nam Bóg - dodała.

Po trzęsieniu ziemi usłyszałem dźwięk walącego się budynku, zabraliśmy dziecko i wybiegliśmy z domu - przekazał Reutersowi Klevis Cara - Widziałem kobietę, która zginęła. Po 10 minutach kolejny budynek się zawalił. Dzisiaj nie będziemy spać w domu.


Associated Press relacjonuje, że do Albanii dotarły już grupy ratowników z Kosowa i Czarnogóry oraz Włoch. Konwój ciężarówek przyjechał też z Grecji. 

Prezydent Albanii Ilir Meta powiedział, że sytuacja w Thumane, blisko epicentrum, jest "bardzo dramatyczna". Podjęto wszelkie wysiłki, aby wyciągnąć ludzi spod gruzów - zapewnił. 

Premier Edi Rama przekazał, że wszystkie agencje rządowe "intensywnie pracują, aby ocalić ludzi w bardzo zniszczonych miejscach Durres i Thumane".

Albańskie MSW zwróciło się do mieszkańców terenów dotkniętych kataklizmem, aby unikali poruszania się samochodami w celu umożliwienia pracy służbom ratunkowym.

Wstrząsy wtórne odczuwalne nawet we Włoszech

Świadkowie relacjonowali, że w Tiranie mieszkańcy w pośpiechu opuszczali budynki. W kilku dzielnicach stolicy Albanii nie było prądu. Trzy godziny po głównym trzęsieniu ziemi w stolicy wystąpiły silne wstrząsy wtórne o magnitudzie od 5,1 do 5,4.

Kilka słabszych wstrząsów wtórnych wystąpiło godzinę po głównym trzęsieniu ziemi, które było odczuwalne na Bałkanach i w regionie Puglia w południowych Włoszech.


We wrześniu w Albanii ziemia zatrzęsła się kilka razy

We wrześniu seria stosunkowo słabych wstrząsów o magnitudzie do 5,6 uszkodziła w Albanii około 500 domów. Ponad 100 osób zostało rannych. Wówczas albańskie ministerstwo obrony określiło to trzęsienie jako najsilniejszy od 30 lat. Wstrząsy odczuwalne były także w sąsiednich krajach: Macedonii Północnej i Czarnogórze.

Albania znajduje się w strefie podatnej na trzęsienia ziemi, którą co kilka dni nawiedzają wstrząsy, choć większość z nich nie jest odczuwalna.