Sąd Najwyższy uchylił wczoraj wyrok wymierzony byłemu policjantowi skazanemu - na 8 lat więzienia - za spowodowanie śmierci kibica Przemka Czai. Jednocześnie przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku.

O kasację wyroku wnosił obrońca skazanego policjanta. Według adwokata, Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który rozpatrywał odwołanie od wyroku koszalińskiego sądu w sposób nieuprawniony dopisał nowe fakty. Następnie zaś - wywodził adwokat - Sąd Apelacyjny zaostrzył karę z 6 na 8 lat więzienia, do czego nie miał prawa. "Tego w sposób bardzo wyraźny zabrania kodeks postępowania karnego, w artykule 454, paragraf 2 powiada, że sąd odwoławczy może orzec surowszą karę pozbawienia wolności tylko wtedy, gdy nie zmienia ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę wyroku." - powiedział sędzia Piotr Hofmański. Według Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny mógł podnieść wyrok z sześciu do ośmiu lat pozbawienia wolności skazanego policjanta, gdyby uznał, że spostrzeżenia poczynione przez sąd pierwszej instancji były trafne. Jednak wprowadził pewne zmiany do ustaleń Sądu Okręgowego, więc powinien przekazać sprawę do sądu pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia. Prokurator oraz pełnomocnik rodziców Przemka Czai chcieli utrzymania wyroku. Dariusz W. mimo uchylenia wyroku pozostanie w areszcie. Sąd Najwyższy uznał bowiem, że dla zabezpieczenia prawidłowego przebiegu postępowania nie powinien teraz pozostawać na wolności.

13-letni Przemek Czaja zmarł w styczniu 1998 roku. Po meczu koszykówki grupa kibiców przechodziła przez przejście dla pieszych. W fanów piłki nożnej wjechali policjanci. Dariusz W. wysiadł z samochodu i uderzył Przemka Czaję kilkakrotnie pałką. Chłopiec zmarł po kilkunastu minutach. Po jego śmierci w Słupsku wybuchły kilkudniowe zamieszki między kibicami a policją.

07:10