Ponad 700 śniętych ryb wypłynęło ze stawu hodowlanego w okolicach Rybnika, z którego trzej nastolatkowi spuścili wodę. Chłopcy chcieli ukraść kilka karpi do własnej hodowli.

Chłopcy mieli pilnować stawu jednego ze swoich znajomych. Nastolatkowie mieli sprawdzać, czy woda nie jest zamulona, wyciągać gałęzie i strzec zbiornika przed złodziejami. Chłopcy jednak stwierdzili, że w stawie jest niewiele ryb; postanowili zatem zdobyć kilka karpi i założyć własną hodowlę.

Ryby miały pochodzić z sąsiednich stawów. By złapać karpie, postanowili spuścić wodę. By odkręcić zawór, konieczne było nurkowanie. Kiedy już lustro wody się obniżyło, chłopcy zebrali ryby do wiader i reklamówek, a potem przenieśli do własnego stawu. Jednak tam, gdzie chłopcy spuścili wodę, pojawiło się także ponad 700 śniętych ryb.

Teraz o losie nastolatków zadecyduje sąd. Jeden z chłopców ma już na swoim koncie spuszczanie wody w stawie hodowlanym.