Na tajskiej wyspie Phi Phi, zdewastowanej przez śmiercionośne tsunami, ratownicy zajęli się także losem tysięcy kotów, które przetrwały wielką falę. Zwierzęta wspięły się na drzewa.

Ci, którzy mieszkali na wyspie wyjechali i z pewnością nie wrócą tu przez najbliższe trzy, cztery miesiące. Nie będzie nikogo, kto mógłby te koty nakarmić. Nie ma tu słodkiej pitnej wody, żadnego pożywienia. Na wyspie czekałaby je pewna śmierć - mówią ratownicy.