Dwaj obrońcy oskarżonej w sprawie FOZZ Janiny Chim, którym wiceszefowa Funduszu, wycofała pełnomocnictwo, będą teraz jej adwokatami z urzędu – zdecydował warszawski sąd.

Ponadto sąd postanowił nie wypuszczać oskarżonej z aresztu; sprawą tą zajmie się jeszcze Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozpatrzy zażalenie na areszt złożony przed kilkoma dniami przez obrońcę Chim.

Wg prowadzącego proces sędziego Andrzeja Kryże sekwencja zdarzeń od 7 stycznia, gdy sąd polecił stronom przygotowanie się do wygłoszenia mów końcowych, oraz zachowanie oskarżonej jednoznacznie świadczą o tym, że chodzi jej o zerwanie procesu i niedopuszczenie do ogłoszenia wyroku. Wypowiedzenie pełnomocnictwa było uzgodnione w tym celu, aby nie dopuścić do wydania wyroku - mówił.

Przypomnijmy, wczoraj Janina Chim próbowała doprowadzić do zmiany sędziego prowadzącego proces. Bez skutku. Wcześniej trafiła do aresztu, bo nie stawiała się na rozprawy bez usprawiedliwienia.

W procesie FOZZ trwa wyścig z czasem. Wiele zarzutów może się przedawnić. Wyrok ma zapaść jeszcze w lutym, ale na pewno oskarżeni się od niego odwołają.

Według prokuratury, dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek i wicedyrektor Janina Chim przez przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków dopuścili do milionowych uszczerbków w majątku Funduszu, którego pieniądze były wydawane na inne cele niż wykup zagranicznego długu zaciągniętego przez PRL.