Około 50 samochodów jest zgłoszonych do pierwszego, legalnego, nocnego wyścigu na ¼ mili. Właśnie teraz impreza powinna zaczynać się w Łodzi, ale są małe kłopoty.

Już wiadomo, że największym rozczarowaniem dzisiejszej imprezy będzie ograniczona liczba startujących. Nasza reporterka napotkała zawiedzionych wielbicieli szybkiej jazdy, którzy będą musieli obejść się smakiem adrenaliny.

“Street legal” w Łodzi wystartował. Amatorów nocnej, szaleńczej jazdy są dziesiątki. To nie tylko kibice, ale przede wszystkim streetracing’erzy, czyli kierowcy, którzy do niedawna sami jeździli na złamanie karku po ulicach.

Ponad 2 i pół tysiąca kibiców, 70-ciu szybkich kierowców i wszystko w mroku nocy - tak wyglądał pierwszy w Polsce legalny wyścig równoległy. Na początku szwankowała organizacja, ale przecież najważniejsze są intencje - bezpieczne ulice po zmroku. Jakie są na to szanse?