Na ulicach włoskich miast coraz więcej papierosowego dymu. Odkąd trzy tygodnie temu zabroniono palić w lokalach, biurach i urzędach, palacze wylegli na ulice. Teraz narzekają także służby miejskie, które mają znacznie więcej pracy.

W 3 tygodnie po wprowadzeniu zakazu palenia dużo się we Włoszech zmieniło – przede wszystkim spadła sprzedaż papierosów i to aż o 23 proc. Dla wielu osób ten zakaz był dobrym pretekstem, aby rzucić palenie lub je ograniczyć - mówią mieszkańcy Rzymu.

Wielu z nas zostało wręcz zmuszonych do rzucenia papierosów. Nie możemy palić w trakcie pracy, idziemy na obiad, a w restauracji, też nie można palić. Kto musi pali na ulicy - opowiadają korespondentce RMF.

Dlatego też na włoskich ulicach kłębi się papierosowy dym. Nawet deputowani wychodzą na papierosa przed budynek parlamentu – wewnątrz obowiązuje zakaz palenia.

Służby miejskie narzekają, że w związku z tym mają znacznie więcej pracy. Większość zostawia bowiem niedopałki na ulicach.