Olsztyńska prokuratura umorzyła postępowanie wobec 80 osób, które wręczały łapówki egzaminatorom prawa jazdy. To dzięki ich zeznaniom proceder wyszedł na jaw. Przed sądem za przyjęcie pieniędzy w zamian za pomyślnie zdany egzamin odpowie 4 egzaminatorów.

Podstawą umorzenia postępowania wobec osób wręczających łapówki była znikoma szkodliwość społeczna czynu – tłumaczył decyzję Prokuratury Okręgowej w Olsztynie jej rzecznik prasowy.

Mieczysław Orzechowski dodał ponadto, że to dzięki tym osobom proceder ujrzał światło dzienne. Jak zauważa, wykrycie przestępstwa wręczania i brania łapówek jest bardzo trudne. Panuje bowiem zmowa milczenia obu stron. (Według obowiązującego prawa odpowiedzialność wręczającego i biorącego łapówkę jest taka sama; grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia).

Odpowiedzialności karnej nie unikną natomiast 4 egzaminatorzy. Przed sądem odpowiedzą za wzięcie łapówek. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął w poniedziałek do sądu.

Większość wręczających łapówki to żołnierze służby zasadniczej z jednostki wojskowej w Ostródzie, którzy zdawali egzamin na prawo jazdy na ciężarówkę u egzaminatora Zbigniewa K.

Według prokuratury, wśród przyszłych kierowców istniało przekonanie, że nie sposób zdać egzaminu, jeśli nie wręczy się "stosownej opłaty". Zbigniew K. od jednego kursanta brał od 100 do 500 złotych; w sumie od 64 osób wziął 12,5 tys. złotych.

Pozostali 3 egzaminatorzy od 16 kursantów wzięli około 6 tys. złotych.

Sprawa korupcji wśród egzaminatorów na prawo jazdy wyszła na jaw rok temu, gdy do kierownictwa jednostki wojskowej w Ostródzie zaczęły napływać skargi od żołnierzy, którzy twierdzili, że przy egzaminach na prawo jazdy żądano od nich

łapówek.

Foto: Archiwum RMF

13:30