Dwa tysiące siedemset złotych ma otrzymać od biura turystycznego mężczyzna jeżdżący na wózku inwalidzkim za nieudane wczasy w Tunezji - tak zdecydował krakowski sąd.

Mężczyzna twierdził, że biuro - wbrew obietnicom - nie zagwarantowało mu - jako inwalidzie - odpowiednich warunków do wypoczynku. "Prosiłem o hotel położony pięćdziesiąt metrów od morza i bez barier architektonicznych, a mieszkałem czterysta metrów od morza w hotelu, z którego schodziło się dwa poziomy po krętych schodach" – powiedział poszkodowany. Pozwane biuro nie poczuwało się do winy. Pracownica wyjaśniała przed sądem, że biuro pośredniczyło jedynie w sprzedaży miejsc. W umowie zastrzegło tylko prośbę klienta, by było blisko morza. Zgłosiło także, że klient jest niepełnosprawny. Po powrocie biuro zwróciło mężczyźnie trzysta złotych. Sąd uznał, że strony zawarły ze sobą umowę, z której biuro nie wywiązało się należycie i dlatego powinno zapłacić klientowi żądaną przez niego sumę. Wyrok nie jest prawomocny.

05:20