Sejm przyjął w piątek ustawę o telekomunikacji. W efekcie stosowania nowego prawa mają skorzystać wszyscy abonenci, a także - internauci.

Pełna liberalizacja rynku usług międzymiastowych i lokalnych nastąpi za dwa lata, a międzynarodowych - za trzy. Oznacza to większą konkurencję, a więc niższe ceny - oto najważniejsze założenia przyjętego przez Sejm nowego prawa telekomunikacyjnego. Autorzy ustawy mają też nadzieję, że po jego wejściu w życie amatorzy internetu będą mieć łatwiejszy dostęp do sieci.

O praktycznych korzyściach, jakie przyniesie wszystkim właścicielom telefonów uchwalone w piątek prawo, mówił poseł Karol Działoszyński, szef sejmowej podkomisji, która pracowała nad ustawą.

"Ta ustawa zapewnia abonentowi możliwość przechodzenia od jednego do drugiego operatora z zachowaniem numeru, gwarantuje abonentowi odszkodowanie w momencie, gdy operator nie wywiązywałby się ze swoich obowiązków. Jeśli na przykład operator zaprzestałby działać z jakichś przyczyn na danym terenie, to nie wolno odłączyć abonenta, dopóki inny operator nie przejmie obowiązków poprzedniego. Nad tym wszystkim będzie czuwał Urząd Regulacji Telekomunikacji. Jest on nowością. Urząd ten będzie regulował stosunki międzyoperatorskie."

Z przyjętych przez Sejm przepisów może nie być zadowolony minister łączności, Tomasz Szyszko. Minister chciał, by posłowie zatwierdzili przepis, który umożliwi przyznanie licencji na telefonię komórkową trzeciej generacji, tak zwany UMTS. Sejm nie zgodził się na takie rozwiązanie, decydując, że w przyszłym roku nie będą przyznawane żadne nowe koncesje. Oznacza to, że resort łączności musi pośpieszyć się z przetargiem na UMTS i przeprowadzić go do końca roku. Jeśli tak się nie stanie, duże pieniądze za licencje, na które tak bardzo liczy budżet, wpłyną do państwowej kasy dopiero za dwa lata.

Kliknij i posłuchaj wypowiedzi posła Karola Działoszyńskiego:

03:30