Odyseja ponad 434 uchodźców z Afganistanu, Pakistanu i Sri Lanki - dobiega końca. Nowa Zelandia i wyspa Nauru przyjmą imigrantów z norweskiego frachtowca "Tampa". Problem jednak nie został całkowicie rozwiązany. Norweski statek kotwiczy w pobliżu należącej do Australii Wyspy Bożego Narodzenia. Do Nowej Zelandii i Nauru jest daleko, a norweski statek nie może tam popłynąć, bo jest przeładowany.

Imigranci, którzy od 6 dni koczują na pokładzie norweskiego statku "Tampa" nie dotrą do Ziemi Obiecanej - Australii. Pomimo nacisków Wysokiego Komisarza do spraw Uchodźców ONZ oraz społeczności międzynarodowej kraj ten pozostał nieugięty. Imigrantom nie pozwolono nawet tymczasowo wylądować na australijskiej Wyspie Bożego Narodzenia. Dobrą wolę okazały Nowa Zelandia i pacyficzna wyspa Nauru. "Nowa Zelandia zgodziła się przyjąć 150 osób, a Nauru - resztę. W obu tych krajach przeprowadzone zostaną procedury zgodne z międzynarodowymi wymaganiami, by ustalić, czy ludziom tym przysługuje status uchodźców politycznych" - tłumaczył na konferencji prasowej premier Australii John Howard. Jak powiedział, ustalenia takie zapadły podczas rozmowy z premierem Nowej Zelandii Helen Clark i prezydentem Nauru Rene Harrisem.

Do Nowej Zelandii popłyną głównie kobiety z małymi dziećmi i całe rodziny. Nauru stanie się dla reszty kolejnym etapem przejściowym. Będą tam mogli starać się o emigrację do innych państw. Australia triumfalnie ogłosiła, że problem został rozwiązany, ale wysłannik norweskiego rządu na Antypodach, Ove Thorsheim twierdzi, że wcale tak nie jest. Nie wiadomo bowiem, w jaki sposób imigranci trafią do Nowej Zelandii i na Nauru. Norweski statek nie może tam popłynąć, bo jest przeładowany. Operacja podstawiania innej jednostki na pełnym morzu też jest ryzykowna. Najprościej byłoby przeprowadzić ją w jakimś australijskim porcie, ale to jest - przynajmniej na razie - niemożliwe.

Pat w sprawie uchodźców trwał blisko tydzień. Osoby te usiłowały dopłynąć z Indonezji do Australii na pokładzie drewnianego promu. Jednak jednostka zatonęła wkrótce po wypłynięciu z portu. Rozbitków uratował norweski frachtowiec ”Tampa”. Uchodźcy wymogli na załodze, by popłynęła do australijskiej Wyspy Bożego Narodzenia. Jednak władze tego kraju nie zgodziły się nawet, by „Tampa” wpłynęła na ich wody terytorialne.

foto Archiwum RMF

17:40