Choć od katastrofy „Prestige’a” minął prawie rok, do hiszpańskich portów wciąż wpływają statki równie niebezpieczne, jak zatopiony tankowiec. Kapitanowie nadbrzeży skarżą się, że mimo zaostrzonego przez Unię Europejską prawa nie mogą temu zapobiec.

Według Greenpeace, do portu w Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich wpłynął 30-letni tankowiec, którego stan technicznych podobny jest do „Prestige’a”. Na Teneryfie cumuje statek, który nie spełnia norm Unii Europejskiej, a do innego portu zawinęła jednostka, którego nie wpuściła Kanada.

Ekolodzy i kapitanaty winą za to hiszpański rząd, który mimo zapowiedzi nie zaostrzył prawa wodnego. Opinię tę podzielają zwykli Hiszpanie. Jak wynika z sondażu, co drugi mieszkaniec Półwyspu Iberyjskiego uważa, że rząd zrobił niewiele, by zapobiec nieszczęściom podobnym do katastrofy „Prestige’a”.

Zgodnie z nowym prawem UE niebezpieczne statki muszą pływać co najmniej 200 mil od brzegu. To jednak nie uspokaja Hiszpanów – „Prestige” zatonął 130 mil od brzegu, a transportowane paliwo spowodowało największą katastrofę ekologiczną w historii tego kraju.

Po światowych wodach pływa ponad 7200 tankowców. W ciągu ostatnich 30 lat doszło do 1300 katastrof, a do wody wylało się ponad 5 milionów ton przewożonych przez nich substancji.

19:10