Pewien czeski piwosz stanie przed sądem za dosyć niecodzienny wybryk. Mężczyzna ukrył się w toalecie restauracji i czekał aż do zamknięcia lokalu. A gdy już wszyscy wyszli podłączył się rurkami do beczek z piwem.

Pracownicy restauracji znaleźli go następnego dnia, kompletnie pijanego na podłodze za barem. Piwosz-desperat jest teraz oskarżony o zniszczenie mienia wartości ośmiu tysięcy koron.