Dyrektor krośnieńskiego ZOZ-u przez kilka miesięcy oprócz podstawowych poborów otrzymywał także pieniądze za dyżury, które pełnił na jednym ze szpitalnych oddziałów. Według prawników urzędu marszałkowskiego zostało naruszone prawo.

Dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krośnie na Podkarpaciu uważa, iż nie postąpił wbrew prawu, pobierając z kasy krośnieńskiego szpitala wojewódzkiego 15 tys. złotych. W moim przekonaniu poza godzinami pracy jako dyrektor tego szpitala mogę dyżurować, bo jestem chirurgiem od 25 lat i na tym oddziale pracowałem - tłumaczy Antoni Jakubowicz.

Tego zdania najwyraźniej jednak nie podziela wicemarszałek Podkarpacia Norbert Mastalerz. Mieliśmy 2 przypadki zaleceń pokontrolnych NIK w przypadku szpitala w Jaśle i Przeworsku, gdzie zwrócono uwagę tamtejszym dyrektorom na nieprawidłowości w wypłaceniu sobie ekwiwalentów za dyżury, ja myślę, że mamy tu do czynienia z podobną sprawą.

Obaj panowie zgadzają się właściwie tylko w jednej kwestii: takie postępowanie w sytuacji, gdzie szpital tonie w długach – placówka zadłużona jest na kilkanaście milionów złotych - jest co najmniej nieetyczne. Dziś Antoni Jakubowicz bije się w pierś, mówiąc: Podchodziłem do tego – jak się okazuje - trochę niefrasobliwie.

To jednak może nie wystarczyć. Zarząd województwa nie wyklucza bowiem odwołania Jakubowicza ze stanowiska, jeśli ten sam wcześniej nie poda się do dymisji.

Foto: Archiwum RMF

12:00