Dariusz S. dotychczasowy zastępca dyrektora w wydziale Inicjatyw Gospodarczych wrocławskiego urzędu miejskiego, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Prokuratura zarzuca mu łapówkarstwo.

To od Dariusza S. zależało, któremu z wrocławskich restauratorów przyznać koncesję na alkohol, a któremu nie. Zarządzał także wrocławskimi targowiskami. Prokuratura dopatrzyła się w jego pracy nieprawidłowości. W okresie od kwietnia 1998 roku do grudnia 2000 roku, przyjął lub żądał korzyści majątkowych o wartości nie mniejszej niż 29 tysięcy złotych w zamian za przychylne załatwienie spraw administracyjnych. Krótko mówiąc, Dariusz S. domagał się klasycznych łapówek. Sprawy dotyczące korupcji są bardzo delikatne, bo ten który wręcza łapówkę w świetle prawa odpowiada tak samo jak ten który ją przyjął. Jednak najwyraźniej wrocławska prokuratura ma konkretne dowody, bowiem w innym przypadku sąd nie mógłby zdecydować o aresztowaniu urzędnika wrocławskiego magistratu. Wychodzi więc na to, że ktoś kto wcześniej wręczał łapówkę bądź był do tego namówiony odważył się zeznawać w tej sprawie. Prokurator Leszek Karpina był jednak ostrożny w ocenie: "Zgodnie z naczelną zasadą polskiej procedury, dopóki nie ma prawomocnego skazania, człowiek jest niewinny. W związku z tym kierując się kulturą prawną powstrzymam się od dalszych komentarzy w tej sprawie" - powiedział Karpina. Ostrożni są też pracodawcy Dariusza S., zaznaczając, że stanowisko, które zajmował Dariusz S. narażone jest na oskarżenia i pomówienia. Jeżeli zarzuty prokuratury potwierdzą się, były dyrektor wydziału inicjatyw gospodarczych może spędzić w więzieniu nawet 8 lat.

06:35