Na przejściu Mamonowo-Gronowo - po stronie rosyjskiej - powstał parking, na który kierowane są przymusowo wszystkie pojazdy czekające na odprawę. By tam wjechać trzeba zapłacić, trzeba sięgnąć do portfela również, gdy się chce go w miarę szybko opuścić.

Podróżni nazywają go "patelnią". To już drugie takie miejsce na granicy Polski z Obwodem Kalinigradzkim. Od kilku lat "patelnia" funkcjonuje na przejściu Bagrationowsk-Bezledy. Idea jest ta sama. Podróżni, którzy chcą wjechać z Rosji do Polski kierowani są przez rosyjskie służby porządkowe na obowiązkowy płatny parking znajdujący się przed granicą. Tam czekają na wjazd na samą granicę od kilku do kilkudziesięciu godzin. W Bagrationowsku można szybciej opuścić parking, jeśli się dodatkowo zapłaci, czy mówiąc wprost - wręczy łapówkę. Strona polska nic o płatnym parkingu w Mamonowie oficjalnie nie wie. O "patelni" i opłatach opowiadają podróżni. Opłata za wjazd na parking ma wynosić od 30 do 70 rubli. Zwrócił już na to uwagę nasz Rzecznik Praw Obywatelskich: "Cały system po stronie granicy rosyjskiej jest w jakiś taki dziwaczny sposób zbiurokratyzowany. Zastanawiamy się czemu to służy. Wrażenie, ja prywatnie odnoszę takie, jakby ten system stworzony był po to by na korzystającym z tego systemu podróżnym wymusić określone zachowania w postaci sięgnięcia do portfela" – powiedział Tomasz Gelert z biura RPO.

06:30