Organizatorzy tej dorocznej imprezy, z doktorem Motte na czele, mają dosyć władz stolicy Niemiec, które ponoć rzucają im kłody pod nogi. Jeżeli do końca września nie zostanie ustalony termin przyszłorocznej techno-demonstracji, impreza zostanie przeniesiona do innego miasta.

Doktor Motte nie zgadza się, by pochód był traktowany jako impreza komercyjna, a takie zdanie mają rajcy Berlina, którzy potraktowali tegoroczną Love Parade jako zwykłą zabawę. Oznacza to, że miasto nie zapłaci ani za sprzątanie, ani za naprawę szkód. Organizatorzy poinformowali o fakcie trybunał konstytucyjny, który jeszcze w przyszłym tygodniu rozstrzygnie czy Parada Miłości to pokojowa demonstracja, czy też wielka dyskoteka. Mimo wszystko doktor Motte, ma już dosyć Berlina, jest tam bowiem jego zdaniem zbyt wielu przeciwników, którzy nie chcą tłumów skaczących w rytmach techno. Co roku pochód miłości gromadził ponad milion uczestników z całej Europy.

20:20