Przed Sądem Krajowym w Wiedniu rozpoczął się proces Jeremiasza B., ps. "Baranina". Zatrzymanemu półtora roku temu mężczyźnie zarzuca się, iż jako rezydent polskiej mafii w Wiedniu zlecił zamordowanie Jacka Dębskiego i kierował gangiem w Austrii.

Budynek Sądu Krajowego przy Landesgerichtsstrasse 11 jest ściśle strzeżony. Policja sprawdza wszystkich już na ulicy, a później jeszcze dwukrotnie wewnątrz sądu. Przy wejściu ustawiono bramki, takie same jak na lotniskach, a policjanci przeszukują wchodzących za pomocą wykrywaczy przedmiotów metalowych.

Na sali nie ma miejsca dla publiczności, chociaż Austriacy mają prawo przysłuchiwać się każdej rozprawie. Tym razem jednak prawie wszystkie miejsca zajęła policja, mundurowa i w cywilu. Ze względów bezpieczeństwa w czasie procesu nie wolno robić zdjęć i filmować. Rozprawę prowadzi kobieta. Akt oskarżenia liczy ok. 200 stron i zapewne jego odczytanie zajmie cały pierwszy dzień procesu. Jak się oczekuje, proces potrwa do końca marca. JEREMIASZ B. PS. "BARANINA"

Trzy dni temu w warszawskim sądzie rozpoczął się proces Haliny G., ps. "Inka", oskarżonej o pomocnictwo w zabójstwie Jacka Dębskiego, byłego ministra sportu. Kobieta nie przyznaje się do winy. Odmawia też składania zeznań podczas procesu.

Do zbrodni doszło w kwietniu 2001 roku przed jedną z warszawskich restauracji. Halina G. jako ostatnia widziała Dębskiego żywego. W czasie śledztwa kobieta wskazała na Tadeusza M. jako prawdopodobnego zabójcę. Ten ostatni, tuż przed postawieniem zarzutów, powiesił się w celi.

foto Tadeusz Wojciechowski RMF Wiedeń

10:50