Tylko dwie z 22 osób przeżyły katastrofę lotniczą pod Luksemburgiem. Przed południem podchodzący do lądowania Fokker-50 należący do luksemburskiego towarzystwa lotniczego Luxair nagle runął na ziemię. Dwie osoby, które przeżyły, są w bardzo ciężkim stanie. Przyczyną tragedii była prawdopodobnie gęsta mgła.

Dwusilnikowy samolot Fokker-50 leciał z Berlina. Maszyna spadła zaledwie 50 metrów od małej wioski Roodt-Syr, pięć kilometrów od międzynarodowego lotniska Grand Duchy.

Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że w katastrofie zginęło 15 Niemców. Byli to przede wszystkim biznesmeni, którzy na jeden dzień wybrali się do Luksemburga w sprawach służbowych. Pochodzili z Berlina i Poczdamu. Pozostali pasażerowie to Luksemburczycy i dwóch Francuzów. Dwie osoby, które przeżyły katastrofę, są teraz w szpitalu. Ich stan jest bardzo ciężki. Jedną z nich jest pilot maszyny.

Samolot rozbił się o 10:15, na pięć minut przed planowanym lądowaniem. W momencie, gdy doszło do katastrofy, nad lotniskiem unosiła się gęsta mgła. Turbośmigłowy Fokker-50 był w użyciu od 1991 roku.

Był to drugi w ciągu 20 lat duży wypadek lotniczy w okolicach lotniska Grand Duchy. 29 października 1982 rozbił się tam radziecki Ił-62. Zginęło wtedy 10 osób.

06:20