Prawdopodobnie odnaleziono samolot peruwiańskich linii lotniczych, który zniknął z radarów tuż przed lądowaniem - poinformowała Obrona Cywilna w Peru. Maszyna z 42 pasażerami i 4 członkami załogi na pokładzie rozbiła się w pobliżu lotniska w Chachapoyas. Na razie nie wiadomo, czy ktokolwiek przeżył.

Maszyna leciała na trasie z Limy do Chachapoyas w północnym Peru. Tuż przed lotniskiem zniknęła z radarów; przed lądowaniem na małym górskim lotnisku, pilot zasygnalizował wieży kontrolnej awarię i poprosił o pomoc.

Gdy samolot linii pasażerskich TANS Peru zniknął z ekranów radaru, znajdował się nad dzikim terenem pokrytym dżunglą, ale miał dość paliwa, aby szukać innego lotniska lub miejsca na przymusowe lądowanie - poinformował rzecznik linii Jorge Belevan.

Czteroosobowa załoga samolotu, według peruwiańskiego ministra obrony Aurelia Loret de Mola, była odpowiednio przeszkolona na wypadek przymusowego lądowania w dżungli. Niestety nie doszło do katastrofy. Samolot spadł w peruwiańskiej Amazonii w pobliżu miasta Chachapoyas.

Do akcji poszukiwawczo-ratowniczej włączyły się śmigłowce lotnictwa wojskowego Peru.

Wczoraj doszło do dwóch katastrof lotniczych. Na południowym-wschodzie Turcji rozbił się samolot, na pokładzie którego znajdowało się prawie 80 osób. Parę godzin wcześniej doszło do innej katastrofy, tym razem w Stanach Zjednoczonych. Zginęło 21 osób.

Rys. RMF

23:00