Do prokuratury trafiło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez kierownictwo szczecińskiej firmy Odratrans. Pracownicy tego przedsiębiorstwa domagają się wyjaśnienia tajemniczych okoliczności sprzedaży firmy przez Narodowy Fundusz Inwestycyjny firmie z Gliwic.

Ich wczorajsze rozmowy z kierownictwem przedsiębiorstwa nic nie wyjaśniły. Przedstawiciel gliwickiej firmy IZO-ERG zaproponował wczoraj marynarzom z przedsiębiorstwa Odratrans, by wzięli barki, na których pływają, w leasing, bo jego firma nie ma zamiaru zajmować się transportem rzecznym. IZO-ERG zainteresowany jest wyłącznie bazą brzegową przedsiębiorstwa Odratrans, czyli portami rzecznymi, stoczniami remontowymi itd.

Marynarze jednak na tę propozycje nie przystali. Jak mówią, jeśli się na to zgodzą, gliwicka firma – jako właściciel barek - natychmiast je odda na złom i za każdą dostanie 400 tys. euro z dopłat unijnych. Co więcej – zdaniem marynarzy – IZO-ERG sprzeda także porty i nabrzeża.

Protestujący nie wiedzą, dlaczego nie mogą kupić macierzystej firmy, mimo że zapewniano ich do ostatnie chwili, że są jedynym oferentem. Informacja pochodziła od VII NFI, słyszało ją wiele osób. 13 czerwca powiedziano nam, że oprócz naszej oferty nie ma żadnej - twierdzi jeden z protestujących.

Marynarze są przekonani, że podczas procedur związanych ze sprzedażą Odrytrans doszło do poważnych nieprawidłowości. Szefa VII NFI Piotra Adamczyka nazywają człowiekiem Wieczerzaka. Chcą dochodzić swoich racji przed sądem.

Protest pracowników ze Szczecina przeniósł się do Wrocławia. Tam -jednostki przedsiębiorstwa Odratrans ustawiły się u wejścia do portu rzecznego.

21:55