Jaser Arafat wzywa do kontynuowania palestyńskiego powstania przeciwko Izraelowi. Zaapelował o to podczas szczytu państw islamskich w Katarze.

Więcej przemocy?

Na szczycie zebrali się przedstawiciele 56 krajów należących do Organizacji Konferencji Islamskiej. Obrady otworzył prezydent Iranu Mohammad Chatami, składając hołd Palestyńczykom i wzywając Stany Zjednoczone do zmiany polityki bliskowschodniej. Przywódca palestyński Jaser Arafat oświadczył są zdecydowani kontynuować powstanie przeciw Izraelowi:

"Nasz naród bardziej niż kiedykolwiek jest zdeterminowany kontynuować walkę w ramach powstania Al Aksa. Jest to powstanie mające na celu wolność, niepodległość oraz zerwanie pęt okupacji" - mówił Arafat. Podkreślił, że Palestyńczycy są świadomi, że zanim cel zostanie osiągnięty trzeba będzie ponieść jeszcze wiele ofiar. Arafat nie ukrywał, że ma nadzieję, iż państwa arabskie zdecydowanie poprą sprawę palestyńską. Właśnie trwające od ponad miesiąca zamieszki izraelsko - palestyńskie będą tematem obrad trzydniowego szczytu. W przygotowanym już oświadczeniu państwa islamskie mają potępić Izrael a w pełni poprzeć działania Palestyńczyków. Starcia palestyńsko-izraelskie wybuchły 28 września. Zginęło w nich ponad 200 osób a rannych zostało ponad dziewięć tysięcy. Straty poniesione przez Autonomię, głównie z powodu blokady wprowadzonej przez Izrael Arafat szacuje na ponad dziewięćset milionów dolarów.

Walki trwają

Ugrupowanie palestyńskie - Siły Męczennika Omara al-Mochtara przyznało się w niedzielę w Damaszku ataku na izraelskie pojazdy wojskowe w regionie Chan Junis, w południowej części Strefy Gazy. Nie wiadomo nic o ofiarach. Atak miał być zemstą za śmierć sześciu Palestyńczyków, zastrzelonych wczoraj przez izraelską armię w Strefie Gazy.

Siły Męczennika Omara al-Muchtara to część radykalnej organizacji Fatah-Intifada, mającej siedzibę w Damaszku i kierowanej przez prosyryjskiego pułkownika Abu Musę, zdecydowanego wroga procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.

00:10