Firmy zakładane przez bezrobotnych bardzo dobrze radzą sobie na wolnym rynku. Szkoda tylko, że rząd przeznacza na dotacje dla nich coraz mniej pieniędzy. Na pomoc w zakładaniu firm przez osoby bez pracy jest w tej chwili cztery razy mniej pieniędzy niż w zeszłym roku.

W tym roku rząd przeznaczy na dotacje 360,7 mln zł, co wystarczy na stworzenie około 22 tys. firm. Tymczasem w 2010 roku bezrobotni założyli aż 77 tys. przedsiębiorstw.

Co ważne, aż 85 proc. firm, które w latach 2008 - 2011 zostały założone przez bezrobotnych przy wsparciu środków przyznanych im przez urzędy pracy, nadal funkcjonowało pod koniec ubiegłego roku.

To doskonały rezultat. Zwłaszcza w zestawieniu z danymi dotyczącymi działalności wszystkich firm. Jak wynika z informacji GUS, już po pierwszym roku upada około 23 proc. przedsiębiorstw, a jubileusz pięciolecia działalności ma szansę obchodzić zaledwie jedna trzecia z nich.

Maksymalne jednorazowe wsparcie państwa równe jest sześciu przeciętnym pensjom. W ubiegłym roku wynosiło ok. 20 tys. zł. Jeśli działalność zostanie zamknięta przed upływem 12 miesięcy, pieniądze trzeba zwrócić.

Ale firmy bezrobotnych funkcjonują dłużej także z innych powodów. Są po prostu lepiej przemyślane i solidniej przygotowane. Także bezrobotni są dokładnie sprawdzani i przechodzą dodatkowe kurs, na których uczą o formalnościach związanych z prowadzeniem działalności, w tym przepisów dotyczących ZUS i urzędów skarbowych.