Prokuratura zawiesza śledztwo w sprawie zatonięcia jachtu „Bieszczady” - ustalili reporterzy RMF. Chodzi o głośną katastrofę na Morzu Północnym. 10 września 2000 roku, w wyniku zderzenia z tankowcem, zatonął polski jacht z ośmioosobową załogą na pokładzie. Uratowała się jedynie 20-letnia studentka z Łodzi.

Śledztwo zawieszono do czasu prawomocnego orzeczenia Izby Morskiej w sprawie przyczyn katastrofy. Według decyzji z pierwszej instancji z września ubiegłego roku, winę za tragedię ponosi w 70 procentach załoga jachtu „Bieszczady”, a jedynie w 30 tankowiec „Lady Elena”. Od tego wyroku odwołały się rodziny ofiar i armator polskiego jachtu – Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni. Teraz sprawą zajmie się więc odwoławcza Izba Morska. Posłuchajcie też relacji trójmiejskiego reportera RMF, Roberta Gusty.

06:15