Sojusz Lewicy Demokratycznej nabrał wody w usta w kwestii rzekomego sponsorowania przez Józefa Jędrucha kampanii wyborczej Sojuszu. Oprócz Józefa Oleksego, który twierdzi, że jest to na tyle sensacyjna wieść, że musi zostać sprawdzona i wyjaśniona, reszta Sojuszu milczy.

Józef Jędruch oskarżony o wyłudzenie 345 milionów złotych czeka w Izraelu na ekstradycję do Polski. Ostatnio „biznesmen” przekazał polskim mediom, że sponsorował kampanię wyborczą SLD. Po tej informacjach okazało się, że Jędruch pracował na rzecz Henryka Długosza, byłego już posła SLD. Od 1998 roku do końca kadencji był asystentem społecznym posła. Dzięki sejmowej przepustce mógł do woli spotykać się z politykami z pierwszego szeregu.

Z tych spotkań zrodził się układ finansowy; Jędruch – jak sam twierdzi –finansował kampanię wyborczą do Sejmu 21 politykom SLD. Pieniądze miały przepływać przez podstawione osoby i firmy.

Dziś jednak politycy Sojuszu wypierają się jakichkolwiek związków z szefem Colloseum. O tym, jak reagują na rewelacje ws. finansowania kampanii SLD władze Sojuszu, posłuchaj w relacji reportera RMF Romana Osicy:

Józef Jędruch: Wyłudził pieniądze i zbiegł za granicę

Kiedy 13 marca ubiegłego roku katowicki sąd zdecydował o aresztowaniu szefów konsorcjum Colloseum, dziwnym trafem papier z nakazem aresztowania dotarł do policji dopiero następnego dnia. To wystarczyło - Jędruch nie czekał na policjantów. Zbiegł za granicę. Zatrzymano go w Izraelu.

Trzydziestolatek - w 1996 roku założył konsorcjum finansowo-inwestycyjne Colloseum z kapitałem zakładowym 4 tys. złotych. Zaczęli handlować wierzytelnościami śląskich hut i kopalń.

Znała ich cała Polska, chociażby z przydrożnych billboardów z hasłem: "Polskie huty, polski kapitał". W marcu ubiegłego roku prokuratura zarzuciła Jędruchowi, że wyłudził astronomiczną kwotę 345 mln zł od Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego i Polskich Sieci Elektroenergetycznych.

Prokuratura zabezpieczyła część prywatnego majątku Jędrucha: dwa samoloty, samochody, nieruchomości, konta bankowe. W sumie wartość zabezpieczonego majątku prokuratura ocenia na kilka milionów złotych.

Ale nie tylko prokuratura usiłowała przejąć majątek Colloseum. Urząd skarbowy na poczet niezapłaconych podatków zajął zabytkowy pałacyk, gdzie mieściła się siedziba konsorcjum.

Na wniosek Polskich Sieci Energetycznych ogłoszono upadłość konsorcjum. PHS straciły na kontaktach z Jędruchem co najmniej 12 mln złotych.

Syndyk Colloseum próbuje sprzedać majątek spółki – głównie udziały konsorcjum.

Oczywiście, nikt tak naprawdę nie ma pojęcia, ile pieniędzy wywieźli za granicę Jędruch i Wolnicki, wiceprezes Colloseum.

18:25