Józef Jędruch, b. szef Colloseum, podejrzany o wielomilionowe wyłudzenia, jest już w Polsce. Wydany przez Izrael Jędruch wrócił do kraju w asyście polskich stróżów prawa na pokładzie samolotu, który wczoraj rano wylądował na Okęciu.

Ekstradycja Jędrucha otoczona była wielką tajemnicą. Samolot z Tel Awiwu był wyjątkowo prawie pusty, a nieliczni pasażerowie nie zorientowali się, że leci z nimi konwojowany aresztant.

Bezpośrednio z warszawskiego lotniska Jędruch został przewieziony do Katowic. Wczoraj nie był przesłuchiwany; nie przedstawiono mu też nowych zarzutów. Prokuratorzy mają czas, bo wciąż obowiązuje nałożony wiosną areszt i były szef Collosuem spędzi w celi co najmniej dwa miesiące.

Jędruch nie przyznaje się do winy. Jak mówi jego adwokat, biznesmen zgodził się na ekstradycję z Izraela, aby złożyć wyjaśnienia. Zawsze wyrażał i nadal wyraża wolę wyjaśnienia sprawy. Ponieważ nie uzyskał listów żelaznych, nie było innej możliwości szybszego dostania się do Polski, przed organa wymiaru sprawiedliwości, jak poddanie się dobrowolnej ekstradycji - powiedział mec. Tomasz Pawyza.

Jędruch i wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki są podejrzani o wyłudzenie ponad 300 mln złotych z Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego. Obaj uciekli, gdy katowicki Sąd Okręgowy postanowił ich aresztować i byli ścigani listami gończymi. Wolnicki jest ostatnią osobą poszukiwaną w sprawie Colloseum.

Ściganego międzynarodowym listem gończym Jędrucha zatrzymano w lipcu w izraelskim mieście Jaffa, m.in. dzięki ustaleniom polskiej policji. Znaleziono przy nim sfałszowane dokumenty tożsamości. W sierpniu Polska oficjalnie wystąpiła do Izraela o ekstradycję. Polski i Izraela nie wiąże umowa o ekstradycji. Podstawą polskiego wniosku o ekstradycję są "ogólne zasady współpracy prawnej". Jędruchowi grozi do 10 lat więzienia.

09:10