Przedterminowe wybory lekiem na kryzys w rządzie i SLD - tak przynajmniej uważa wicepremier Józef Oleksy. Miałyby się odbyć jak najszybciej po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

To mój osobisty pogląd - zastrzegł Oleksy. Przedterminowe wybory nie są jednak dziewiczym pomysłem Oleksego. Gdy Tomasz Nałęcz zaapelował o tworzenie nowego rządu koalicji PO-PSL, PiS oraz LPR chórem odpowiedziały „żadne zmiany rządu lecz wybory”.

Tyle tylko, że nie jest to takie proste: O przyspieszonych wyborach może tylko Sejm zdecydować większością i to jest właśnie prawie niemożliwe - mówi Oleksy. Za samorozwiązaniem Sejmu musiałoby zagłosować co najmniej 2/3 posłów.

Poza wszystkim może to być też ostrzeżenie dla marszałka Borowskiego. Jest bowiem mało prawdopodobne, by zdążył zbudować partię w ciągu zaledwie kilku miesięcy, a przedterminowe wybory powinny się zdaniem Oleksego odbyć tuż po wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się już w czerwcu.

06:40