Polskie władze swoimi zaniedbaniami dają argumenty do rąk przeciwnikom gazu łupkowego. Chodzi o brak dostosowania polskich przepisów do wymogów unijnej dyrektywy wodnej. Jeszcze niedawno rząd zapewniał w Brukseli, że w sprawie wydobywania i poszukiwania gazu łupkowego spełniane są w Polsce wszystkie unijne normy środowiskowe, a nawet, że nasze standardy są bardziej surowe. Jak się jednak okazuje - wcale tak nie jest.

Zobacz również:

Okazuje się, że brak w Polsce odpowiedniego monitoringu jakości wód powierzchniowych i podziemnych oraz zgodnego z unijnymi wymogami krajowego programu w tym zakresie. To jedna z fundamentalnych zasad wspólnotowego prawa o ochronie środowiska. Polska nie jest przygotowana do wydobywania gazu łupkowego - mówi Geert De Cock z ekologicznej organizacji Food & Water Europe.

Ekologiczne organizacje i przeciwnicy wydobywania gazu łupkowego w Polsce już zauważyli niedociągnięcia polskich władz i biją na alarm. Bez odpowiedniego monitoringu wód podziemnych nie będzie wiadomo jaka jest jakość wódy przed wydobywaniem gazu łupkowego, ani po jego wydobyciu - tłumaczy De Cock.

Bruksela potwierdza, że już w zeszłym miesiącu zagroziła Polsce pozwaniem do Trybunału Sprawiedliwości z powodu braku odpowiedniego wdrożenia unijnej dyrektywy wodnej. 27 lutego Komisja Europejska już po raz trzeci wezwała Polskę do zapewnienia zgodności z prawodawstwem unijnym w dziedzinie ochrony wody.

Rzecznik Komisji Europejskiej Robert Flies przyznał w rozmowie z dziennikarką RMF FM, że od państw członkowskich wymaga się, aby wydobywanie gazu łupkowego było zgodne także dyrektywą wodną. Jeżeli Bruksela pozwie Polskę do Trybunału za niewłaściwe wdrożenie dyrektywy wodnej, będzie to "woda na młyn" dla wszystkich przeciwników gazu łupkowego. Także przeciwnicy gazu łupkowego w samej Komisji Europejskiej dostaną argument do rąk.