Przed wejściem do UE Narodowy Bank Polski przekonywał, że część towarów potanieje, a wzrosną ceny tylko nielicznych. Dziś jednak wiadomo, że prognozy finansistów okazały się nietrafne. Prorocy z NBP jednak za pomyłki nie przepraszają.

Narodowy Bank Polski podsumował dziś swoją akcję "Unia Europejska - ceny". I choć pounijna cenowa rzeczywistość nie wygląda – delikatnie mówiąc – najlepiej, to o sypaniu głów nie ma mowy. Nietrafność prognoz NBP wyjaśniał, twierdząc: Rynek czasami jest trudno przewidywalny; rynek ma zawsze rację; z rynkiem walczyć nie należy.

Dziennikarze próbowali jednak dowiedzieć się, dlaczego tak znacznie podrożała żywność. Wg NBP to wina nie tylko naszego wejścia do Unii, ale i... tajemniczych innych przyczyn.

Dlaczego z danych banku centralnego wynika, że wołowina zdrożała o 21 proc., podczas gdy w sklepie - można sprawdzić - cena polędwicy wzrosła o 100? Bo NBP uśrednia w skali kraju – padła odpowiedź.

Dlaczego nie potaniało to, co potanieć miało? Mizerne spadki cen mnie nie zaskakują - mówił przedstawiciel NBP - bo być może jeszcze w przypadku niektórych towarów będą one pogłębione...

A na koniec finansiści przygotowali pocieszenie: nasz nabiał i mięso robią furorę w krajach Europy Zachodniej. No cóż smacznego. Tylko dlaczego u nas nawet ryż drożeje i to rekordowo - o 30 proc.????