Pracownicy szpitala w Ostródzie dobrowolnie co miesiąc oddają część swoich pensji, by ratować placówkę przed bankructwem. Ich trud idzie jednak na marne, bo w tym samym czasie wzrastają wynagrodzenia członków rady nadzorczej powiatowego ZOZ-u.

Część moim poborów idzie na poczet długów. To ponad 100 zł – mówi jedna z położnych ostródzkiego szpitala. Placówkę próbują ratować także lekarze - wszyscy, którzy są na kontraktach, dobrowolnie zrzekli się 15 proc. swoich pensji.

Nie dziwi więc, że pracownicy ostródzkiego szpitala są rozgoryczenie decyzjami o podwyżce dla rady nadzorczej powiatowego ZOZ-u. Przykre, że naszym kosztem są przydzielane jakieś podwyżki. Dlaczego maja oddawać ci biedniejsi - pytają.

Reporterka RMF próbowała zapytać o podwyżki rady nadzorczej ZOZ-u w ostródzkim starostwie, które jest właścicielem szpitala. Niestety ani starosty, ani wicestarosty nie było, milczały też ich telefony komórkowe.