Fiaskiem zakończyła się kolejna próba kontaktu z lądownikiem Beagle-2. Spoczywa on na jednej z równin Marsa. Mimo że jest nafaszerowany specjalistyczną aparaturą, to wciąż milczy.

Możliwe, że podczas lądowania uległ uszkodzeniu lub spadł w innym miejscu niż planowano. Specjaliści uspokajają, że jeszcze nie wszystko stracone:

Zawsze braliśmy pod uwagę możliwość poddania Beagla krótkotrwałej hibernacji. Nie chcielibyśmy bowiem trwonić jego zasobów energii podczas pierwszej marsjańskiej nocy. Teraz nie możemy nic zrobić. Musimy czekać aż komputer pokładowy podejmie próbę obudzenia Beagla. Stanie się to jutro według czasu marsjańskiego, czyli na Ziemi - dzisiejszej nocy - tłumaczył szef ekipy konstruktorów lądownika - profesor Colin Pillinger.

Lądownik ten jest kluczowym elementem misji badawczej Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Podobne misje podejmowały i wciąż podejmują USA, Rosja i Japonia. Jednak na 36 dotychczasowych prób, fiaskiem zakończyło się 20. Naukowcy mówią o pechu. A zwolennicy teorii życia pozaziemskiego, sugerują, że ma to związek z inteligentnymi mieszkańcami Czerwonej Planety.

13:15