Wbrew ustaleniom nie ma ostatecznej ugody między zarządem Jedynki Wrocławskiej a jej pracownikami. Przez dwa miesiące załoga protestowała, domagając się wycofania zwolnień z pracy i wypłaty zaległych pensji.

Strajk zakończył się, gdy władze firmy obiecały, że wypłacą po 7200 złotych odszkodowania każdemu z protestujących, a zwolnienia dyscyplinarne zostaną zamienione na wypowiedzenie umowy za porozumieniem stron.

Niestety, zarząd nie podpisał ugody. Rzecznik prasowy firmy Andrzej Polaczkiewicz mówi, że winne jest Ministerstwo Skarbu, które obiecało w ramach pomocy publicznej udzielić 1,5 miliona złotych pożyczki na wypłaty odszkodowań.

Ale brak rządu nie pozwala na wypłacenie pożyczki. Przewodniczący związkowców z Jedynki, Zbigniew Rudnik, twierdzi, że to celowe działanie zarządu firmy, który z góry założył niewywiązanie się z umowy:

W poniedziałek rano pracownicy Jedynki wybierają się "na śniadanie" do wojewody i marszałka, którzy gwarantowali, że umowa zostanie dotrzymana.